Piątek trzynastego, ciemne chmury, zimny wiatr i padający od rana deszcz – to początek bardzo udanego dnia naszych pierwszoklasistów.

Zatroskani rodzice zostali pod szkołą a dzielne dzieciaki w dobrych nastrojach, wyruszyły do Mazurskiej Wioski Świętego Mikołaja.

Na dobry początek każdy uczestnik wyprawy otrzymał czapeczkę mikołajową i dobry humor od pilota wycieczki. I chociaż każdy trochę inaczej wyobrażał sobie miejsce do którego jechał, to spełniły się marzenia wszystkich i to zarówno dzieci, jak i ich opiekunów.

Na miejscu powitały nas elfy, które nie opuściły nas ani na chwilę przez cały czas pobytu w Wiosce Mikołaja. Były zabawy, konkursy, eksperymenty, doświadczenia, a nawet praca i to w kuchni pani Mikołajowej.

Najwięcej oczywiście było radości, przyjemności i niezapomnianych wrażeń. Nawet najgrzeczniejsze dziecko przed wejściem do grzecznościomierza, który znajdował się w komnacie Świętego Mikołaja, nie miało pewności czy zaświeci się niebieskie światełko. A na pytanie, które co chwilę padało z ust Mikołaja – czy byłeś grzeczny? Wszyscy jakoś dziwnie, wyjątkowo cicho i niepewnie odpowiadali – nie wiem.

Jeśli współczesną miarą poziomu radości dzieci jest zmęczenie, jak to świetnie określiła jedna z mam, to nasze dzieci były mega zadowolone.

Małgorzata Żebrowska